Czopki Proctomina – opinie o męczarniach

Czopki Proctomina, moja opinia jest beznadziejna

Moje problemy zdrowotne zaczęły się nie tak dawno temu i oczywiście zignorowałem pierwsze objawy. No bo kto by przypuszczał, że się to trafi akurat mnie. Jestem kurierem i mój grafik jest tak zapchany, że nie mam czasu na spanie, a na chorowanie to już w ogóle.

Jak to się u mnie zaczęło?

Zaczęło się standardowo, czułem swędzenie tam na dole. No dziwne uczucie, nawet przez myśl mi przeszło, że złapałem owsiki ;/ Trochę podrapałem i na chwilę pomagało. To trwało nawet długo, jednak nic z tym nie robiłem. Podrażniona śluzówka zaczęła szczypać i piec coraz mocniej. Dodatkowo często w pracy dźwigam różne ciężkie paczki, co chwilę muszę się schylać, napinać i tak w kółko. Nie ma czasu spokojnie zjeść, więc dieta też się przyczyniła do choroby, bo miałem częste zaparcia. Zacząłem się poważnie martwić, gdy zaczęły się krwawienia z odbytu – wtedy dopiero wyczułem tam jakieś obrzmiałe pęcherzyki. Google podpowiedziało, że to żylaki odbytu. Świetnie, tylko tego brakowało.

Czopki Proctomina opinie miały w internecie całkiem dobre

Głupio mi było iść z tym do lekarza, więc w aptece samoobsługowej chwyciłem pierwszy lepszy preparat na hemoroidy, była to Proctomina, która łagodzi stany zapalne oraz podrażnienia błony śluzowej odbytu. W domu okazało się, że w czopkach. To dopiero był super wybór. No ale jak już miałem, to zacząłem używać. Nawet nie wspomnę, ile musiałem się namęczyć, by to zaaplikować. Strasznie to nieporęczne. Oczywiście nigdy w życiu bym się nikomu do tego nie przyznał, tym bardziej dziewczynie, z którą dopiero co wspólnie zamieszkałem. Tak więc jak cichociemny zaszywałem się co wieczór w łazience i uprawiałem tą akrobatykę. Po tygodniu stosowania nie było większych zmian, może nieco zmniejszyło się szczypanie. Jednak krwawienie nie ustąpiło. Przecież na dobre efekty trzeba poczekać – myślałem i kontynuowałem kurację przez kolejne 2 tygodnie. Dziewczyna powoli zaczęła się niepokoić, co ja tam wyprawiam. Czopki to jednak nie moja bajka. Niby stosowałem preparat już prawie miesiąc, jednak realnych zmian nie zauważyłem. Chyba nie działa na mnie ten lek, bo krwawienie i guzki nadal były widoczne, zresztą ból nie ustępował.

W końcu musiałem zacząć inne leczenie. Na szczęście!

W końcu znalazłem w necie maść Varosin Forte 100ml, z naturalnych roślinnych składników. Zawiera ginko biloba i babkę lancetowatą, a czytałem że ta działa kojąco na podrażnienia. Aplikacja tym specyfikiem była przyjemnością, w porównaniu do poprzednika. Dodatkowo ładnie pachnie i szybko się wchłania, więc sprawa załatwiona była w 10 min i nie okupowałem już łazienki. Minęły 2 tygodnie i mogłem zauważyć pierwsze zmiany, przede wszystkim pieczenie, szczypanie i podrażnienie skóry ustąpiło. Swobodnie mogłem zająć się obowiązkami. Ból przy siadaniu nie doskwierał już w ogóle, jedynie przy wypróżnianiu, ale to w niedługim czasie też zanikło. Guzki się zmniejszyły i chyba nieco wchłonęły. Jakoś po miesiącu krwawienia też zanikły. Kiedy już moja choroba się cofała, mogłem przyznać się do wszystkiego dziewczynie. Niepotrzebnie chowałem to w tajemnicy, Asia już słyszała o tej maści od siostry i gdybym jej powiedział od razu, to uniknąłbym tych cyrków z czopkami. Także nie róbcie sobie pod górkę jak ja, od razu sięgnijcie po sprawdzony sposób na hemoroidy. Varosin Forte działa. Polecam.

Grzesiek z Koszalina, 34 lata