NeoFitoroid – opinie, które uratują wam kasę

Hej, jestem tu by dorzucić kilka słów o mojej metodzie leczenia hemoroidów. Jeszcze nie mogę uwierzyć, że mnie coś takiego spotkało, przecież jestem młody, zdrowy i w ogóle nie myślałem, że typowa dla babć choroba mnie dopadnie. Co prawda spędzam dużo czasu przed kompem, no ale kto teraz tego nie robi? Opowiem Wam jak 32 latek w końcu poradził sobie z hemoroidami.

NeoFitoroid – opinie o maści z aplikatorem

Stale coś się dzieje, a to rozgrywki w CS’a, albo jakieś stare gierki z kumplami po pracy, albo FIFA w weekendy. No przecież każdy spędza przed ekranem tyle czasu. Z początku mnie swędziało niemiłosiernie, piekło i czułem dziwne mrowienie. Mieszkam sam, więc nie było kłopotu. Trochę drapałem, chyba nieświadomie, bo potem czułem, że skóra jest podrażniona. A to powodowało, że piekło jeszcze bardziej. Wieczorami i pół nocy potrafiłem grać online więc nie było czasu na skombinowanie sobie porządnego żarcia. Z facetem od pizzy byliśmy już na ‘ty’. Do toalety chodziłem rzadko, ale jak już musiałem to godzina nie moja. Potem te wizyty były coraz bardziej bolesne i pojawiło się krwawienie.

Zamówiłem w aptece online jakąś super biomaść z aplikatorem NeoFitoroid 40ml. Skład jak w herbatce, same zioła, większości nawet nie wiedziałem, że istnieją. Maść miała działać odświeżająco, natłuszczająco i łagodząco na podrażnienia. No to pasowało. Zauważyłam po krótkim czasie, że każde gacie mają tłuste plamy po tej maści. Jakoś nieprzyjemnie się siedziało z tłustym tyłkiem. Łagodzenie dało się odczuć, odświeżenie już niekoniecznie. Musiałem się podmywać parę razy dziennie, żeby zmyć nadmiar maści, który się nie wchłonął. Nie zawsze miałem taką sposobność, np w pracy podczas spotkania z klientem. Oprócz działania przynoszącego ulgę w pieczeniu, nie mogłem odnotować żadnych innych rewelacji. No przyznam, że oczekiwałem trochę więcej. Po około dwóch miesiącach pojawiły się guzki w okolicach odbytu. Z neta wynikało, że to hemoroidy.

Powiedziałem sobie, że nie pójdę do lekarza i szukałem dalej.

Nie bardzo było mi na rękę pójście do lekarza i wystawianie tyłka na pokaz, toteż szukałem na to jakiegoś skutecznego preparatu w Internecie.

Trafiłem na pozytywne komentarze maści Varosin Forte 100ml. Też naturalny środek, jednak skład był mi bardziej znany, np wyciąg z kasztanowca czy babka lancetowata, która łagodzi stany zapalne. Niezwłocznie zacząłem kurację i na pierwsze efekty nie musiałem długo czekać. Najpierw poczułem faktyczne działanie kojące, pieczenie i swędzenie przestało mi dokuczać. Przynajmniej mogłem skupić się na pracy, a nie ciągle myśleć jak ukradkiem się podrapać. Drugi plus za konsystencję, która jest delikatna i nietłusta, nie pozostawia plam i nie ślizga się między pośladkami. Maść dość szybko się wchłania, toteż nie ma nieprzyjemnego ‘mokrego’ uczucia.

Minęło kilkanaście dni, zauważyłem coraz rzadsze krwawienia i mniej spuchnięte guzki. To dobrze, bo to one właśnie sprawiały ból i nie pozwalały usiąść. Jeszcze 2 tygodnie i praktycznie zapomniałem o problemie. Szybkie i konkretne działanie to zdecydowanie największy pozytyw kuracji tą maścią. Varosin Forte jest dobry zarówno na pierwsze objawy pojawiających się guzków jak i na bardziej zaawansowane schorzenie. Można również smarować się profilaktycznie. Polecam!

Dawid, 32 lata